Kiedy słyszymy, że ktoś trenuje, to od razu mamy przed oczami obraz osoby, która wylewa siódme poty na siłowni lub innej sali treningowej, ewentualnie biega godzinami w parku lub lesie. Gdzieś w głowie tworzy nam się takie skojarzenie, że aby coś osiągnąć, to trzeba poświęcić na to dużo czasu i robić coś, co wydaje nam się trudne, żmudne i mało przyjemne. Wiele osób, które chciałaby schudnąć, już na samym początku podświadomie myśli o aktywności fizycznej jako o czymś, co będą musiały robić, jako drodze przez mękę, by móc zgubić nadprogramowe kilogramy. O ile osiągnięcie określonego przez nas celu faktycznie wymaga od nas włożenia w to pewnej ilości pracy i wysiłku, to nie oznacza to, że musi być to czymś strasznie nas obciążającym. Wszystko zależy od naszego podejścia do całego, że tak powiem, „przedsięwzięcia zwanego zmianą”.

Pamiętam, że na samym początku swojej przemiany określiłam przede wszystkim to, nad czym w pierwszej kolejności powinnam popracować.

Na pewno chciałam przyzwyczaić swoje ciało oraz przyswoić mentalnie aktywność fizyczną jako coś pozytywnego, co daje mi energię, wzmacnia kondycję i sprawia, że zaczynam fajnie wyglądać. Najważniejsze z tego wszystkiego było dla mnie, aby ćwiczenia stały się czymś naturalnym, tak jak inne czynności wykonywane w ciągu dnia. Świadomość, że dzięki ćwiczeniom też dbam o siebie, tak jak dzięki używaniu ulubionych żeli pod prysznic, kremów do twarzy i balsamów do ciała, czy też np. kosmetyków do makijażu. Nie liczył się czas, w jakim miałam to zrobić. Zwyczajnie to była praca nad zmianą myślenia, nad wprowadzaniem nowego nawyku, jakim była regularna aktywność fizyczna. Wiedziałam, że dzięki takiemu podejściu mój osiągnięty cel będzie trwały.

Najpierw tylko jeździłam na rowerze stacjonarnym oraz zaczęłam codziennie spacerować. Tutaj chciałabym zaznaczyć, że powinniśmy wybrać taką aktywność fizyczną, jaka najbardziej będzie nam pasowała i z chęcią będziemy ją wykonywali. U mnie to był właśnie rower stacjonarny i spacery i to jest coś co lubię najbardziej, jeśli chodzi o ćwiczenia. To podejście, o którym wcześniej wspomniałam i które sobie wypracowałam sprawia, że dzisiaj nie wyobrażam sobie, by tej aktywności mogłoby nie być. Z czasem zaczęłam wprowadzać treningi zarówno funkcjonalne, gdzie naśladuje się ruchy wykonywane w życiu codziennym, jak i te, w których wykorzystuje się głównie masę własnego ciała, bo one również bardzo przypadły mi do gustu i z chęcią je dzisiaj wykonuje. Co jeszcze istotne, mam taką swoją zasadę, żeby ćwiczyć chociaż przez 30 min, to takie moje minimum, ale pamiętajcie że każda ilość ruchu się liczy. Lepsze 5 czy 10 min, niż nic. 

Uważam, że każdy powinien wypracować swój indywidualny rytm i sposób ćwiczeń, bo to jest wg mnie właśnie jeden z czynników, dzięki którym polubimy trenowanie czy jak kto woli aktywność fizyczną. Nasze odpowiednie podejście ma moim zdaniem bardzo istotne znaczenie w tym, aby osiągnąć swój zamierzony cel w sposób trwały. Jeżeli od samego początku będziemy to traktować jak drogę przez mękę, to trudno będzie nam cokolwiek zmienić i prędzej czy później z tego zrezygnujemy. Gdy to co robimy sprawia nam przyjemność, a do tego jest pożyteczne i nam nie szkodzi, to z dużym prawdopodobieństwem będzie nam towarzyszyć przez długi czas. Sama wiem coś o tym, bo trwa to już u mnie kilka lat i na pewno będzie trwało jeszcze bardzo długo, bo to już jest jedna z najważniejszych części mojego życia.

Trzymam mocno kciuki, aby u Was też tak się stało! 🙂

Zdjęcie w nagłówku artykułu: ©Hrayr Movsisyan