Błąd to nie porażka. Łatwo powiedzieć, trudno zrozumieć, że tak faktycznie jest.

Każdy z nas doświadcza błędów. To często nasza codzienność. Ile to razy zdarza się, że próbujemy coś zrobić i okazuje się, że coś poszło nie tak. Pojawia się irytacja, może nawet złość, żal, czy też smutek. Wydaje nam się, że los uwziął się na nas, że mamy pecha. Wielu z nas, podświadomie, zaczyna stawiać siebie na gorszej pozycji, wychodząc z założenia, że innym to wychodzi lepiej, udaje się coś osiągnąć, a ja robię ciągle coś nie tak. Traktujemy błąd jako porażkę, która sprawia, że się poddajemy, rezygnujemy z naszych celów. Zdarza się, że wręcz obwiniamy siebie za te wszystkie potknięcia. Odkładamy nasze marzenia gdzieś na półkę i póki co nie chcemy do nich wracać, bo to i tak pewnie się nie uda. Jestem, jaki jestem i już.

Nasze podejście do odczuwania błędu jako porażki często bierze się jeszcze z czasów naszej młodości, czy nawet dzieciństwa. Kiedy zrobiliśmy coś źle, popełniliśmy błąd, to byliśmy za to, nieraz bardzo, krytykowani. Niektórzy z nas słyszeli nawet, że się do niczego nie nadają. Bo np w szkole to powinniśmy dostawać tylko same piątki,a oceny były słabsze, czy robić wszystko tak, żeby dorosły był zawsze zadowolony, żeby jego oczekiwania były spełnione. Nie tłumaczono nam, że błędy się zdarzają, że to normalne, że coś może pójść nie tak. Przedstawiano nam za to błąd jako coś, co nie powinno w ogóle mieć miejsca. W ten sposób przyswajaliśmy sobie, że wszystko trzeba robić bezbłędnie, bo każdy błąd oznaczał porażkę i negatywną opinię ze strony innych osób. Kodowaliśmy jakby w sobie takiego własnego wewnętrznego krytyka, który czeka tylko na okazję, by podciąć nam skrzydła i zniechęcić do dalszego działania.

Dlatego, już jako dorośli, mamy problem z osiągnięciem swojego wymarzonego celu. Jakikolwiek błąd potrafi działać na nas demotywująco. Jak dodamy do tego jeszcze nasze zaniżone poczucie własnej wartości, wynikające z posiadanych przez nas kompleksów, czy też głeboko skrywanego poczucia winy, bo zawiodło się kogoś, a najczęściej samych siebie, widmo porażki w naszych oczach jest niemal gwarantowane. Nie dajemy sobie prawa do pewnej refleksji, zastanowienia się nad tym, dlaczego tak się stało, przeanalizowania co poszło nie tak. Ten nasz wewnętrzny krytyk mówi nam, że znowu popełniliśmy błąd, więc w sumie po co dalej kontynuować, to co zaczęliśmy. Takie podejście będzie się utrzymywać, dopóki nie dotrze do nas, że błedy są one nieuniknione, są czymś najzupełniej w świecie normalnym i popełnia je każdy z nas.

Kiedy próbujesz coś zrobić, podejmujesz się konkretnych działań, to naturalną rzeczą jest to, że czasami coś pójdzie nie tak. Na początku swojej drogi ku realizacji określonych celów, nie wiesz jeszcze wszystkiego, często są to nowe rzeczy, których nigdy wcześniej nie robiłeś/łaś. Do tej pory miałeś/łaś swoje przyzwyczajenia, które teraz trzeba zmienić. Jednych nawyków się pozbyć, a nowych się nauczyć. Obserwujemy inne osoby, szczególnie na popularnych obecnie social media, gdzie wydaje nam się, że osiąganie sukcesów przychodzi im niezmiernie łatwo. Tylko że my widzimy najczęściej już uzyskane efekty, natomiast samej drogi, całego tego procesu, jaki przeszły takie osoby, by móc pokazywać swoje rezultaty, już nie. A za tymi sukcesami kryje się masa różnych potknięć, pojawiających się problemów, walka ze swoimi myślami, z momentami, kiedy chciało się rezygnować, bo coś szło nie tak. Tak samo dzieje się w naszym życiu. Sama się wiele razy potykałam, popełniałam błędy i nadal to robię, bo po prostu czegoś jeszcze nie wiem, muszę poznać, doświadczyć. Błąd to nie porażka, o czym wspomniałam też niedawno na swojej stronie na Facebooku. To tak naprawdę nasz nauczyciel, który pokazuje, że sposób przez nas wybrany był niewłaściwy i trzeba zrobić coś inaczej.

Jak zmienić nasze podejście do błędu?? Przede wszystkim uświadomić sobie, że popełnia go każdy wokół nas. Nie jesteśmy tutaj wyjątkami. Po drugie, ćwiczyć w sobie sposób widzenia błędów jako informacji zwrotnych, co trzeba poprawić, zmienić, żeby następnym razem się udało. Nie traktować siebie jako kogoś gorszego, tylko dlatego że zrobiliśmy coś źle. Życie to nie tylko same ochy i achy, jak może to wyglądać u niektórych. W jego skład wchodzą również problemy, które były, są i na pewno w przyszłości też się pojawiają. One dotykają nas wszystkich, bez wyjątku. Różnica polega na tym, że część osób jest ich świadoma, że się mogą zdarzyć. Traktuje je jako wyzwania, kwestie do rozwiązania. Natomiast spora grupa osób potraktuje pojawiający się problem czy błąd jako osobistą porażkę i powód rezygnacji z dalszej pracy.

A więc próbuj. Nie ważne, ile tych błędów będzie, warto kontynuować swoją podróż do realizacji wyznaczonego celu. Nawet, jeżeli będzie to wymagało dłuższego okresu czasu, działaj. Rób to dla siebie, dla tej satysfakcji, kiedy udało się coś zrobić, ten kolejny krok naprzód. Nie odbieraj sobie tej radości, tylko dlatego, że popełniłeś/łaś błąd. Popraw co trzeba i ruszaj dalej. Nie raz i nie dwa będziesz napotykał na różne problemy, ale kiedy jesteś ich świadomy, że mogą wystąpić, łatwiej jest im sprostać. Pamiętaj, że tak wypracowany sukces cieszy najbardziej 🙂 A ja życzę ich Tobie jak najwięcej. Ślę pozdrowionka i do kolejnego wpisu niebawem 🙂

Źródło fotografii: mohamed Hassan fra Pixabay