Nawet nie wiesz jak cieszę się, że wróciłam do mojego bloga, do pisania kolejnych ciekawostek, które mam nadzieję, okażą się przydatne i będą mogły być wsparciem dla każdego, kto tego akurat potrzebuje.

Sama potrzebowałam tej przerwy na to, by zrozumieć co jest ważne dla mnie, pracowałam nad sobą bardzo dużo. Pewne przeżycia były nie bez znaczenia i wpłynęły na to, kim jestem dzisiaj i jak widzę siebie codziennie. Czuję, że jestem dużo silniejsza, pewniejsza siebie. Wiele przede mną, nie wiem jak to będzie wszystko wyglądało, ale chcę to zrobić i osiągnąć tyle ile będę mogła. Póki co dzisiaj zapraszam Ciebie do lektury pierwszego po dłuższej przerwie wpisu, który mam nadzieję Cię zaciekawi. Miłego czytania 🙂

Pewnie nieraz byłaś/byłeś w sytuacji, kiedy postanawiałaś/łeś zmienić coś w swoim życiu, np. zacząć czytać więcej książek ( bo masz spore zaległości w lekturze ), nauczyć się języka obcego i w związku z tym codziennie przyswajać po 20 nowych słówek, albo np podjąć się odchudzania i zgubić nadprogramowe kilogramy. Wszystkie postanowienia wyglądają pięknie i zachęcająco, szczególnie kiedy jest weekend i wiesz na pewno, że od poniedziałku zaczynasz działać.

Ciekawe jest to, że najczęściej chcemy rozpocząć jakieś nowe przedsięwzięcia właśnie od przysłowiowego poniedziałku. Równie dobrze moglibyśmy wybrać inny dzień tygodnia, w końcu jest ich kilka do wyboru. Dlaczego tak się dzieje??

Otóż powody są dosyć ciekawe i przytoczę tutaj niektóre z nich. Pierwszy, jaki nasuwa się na myśl, to samopoczucie, jakie towarzyszy nam przez weekend. Dla wielu z nas jest to czas wolny od pracy, nie ma stresu i napięcia z nim związanego, natłoku myśli, co gdzie i jak ogarnąć codzienne obowiązki, czyli tego wszystkiego, co towarzyszy nam w ciągu tygodnia. Podczas weekendu czujemy się zrelaksowani, wszystko wydaje się nam jakoś takie łatwiejsze do ogarnięcia. Drugi z powodów, dla których wybieramy poniedziałek jako początek wdrażania naszych postanowień, jest to, że ów dzień kojarzymy z rozpoczęciem nowego tygodnia, czyli wszystko możliwe, czas na zmiany. No i nie bez znaczenia jest też fakt, że przyzwyczailiśmy się już do tego, że po prostu zawsze zaczyna się wszystko od poniedziałku 🙂

Tylko kiedy zaczyna się ten nowy tydzień, wraca to wszystko co zostawiliśmy w piątek poprzedniego tygodnia, a więc wspomniany wcześniej stres, zabieganie, nerwowość, obowiązki, czyli jednym słowem nasza codzienna rutyna.

Oczywiście jesteśmy póki co przy poniedziałku rano, pełni zapału do realizacji naszych ustalonych w weekend postanowień. Przez pierwszych kilka dni jakoś próbujemy to wszystko łączyć, ale z dnia na dzień zapał zaczyna opadać. Okazuje się, że w czwartek, a niekiedy już w środę brakuje czasu albo jesteśmy zmęczeni, żeby poczytać książkę czy trochę poćwiczyć i dochodzimy do wniosku, że w tym tygodniu to już nie ma co tego kontynuować, ale od następnego poniedziałku biorę się ostro do roboty. Brzmi znajomo??

To teraz należy zadać pytanie dlaczego tak się dzieje?? Czemu tak często zdarza nam się ten słynny słomiany zapał?? Wbrew pozorom odpowiedź jest dosyć prosta, a brzmi „RUTYNA”. Tak, tak, to o czym wspomniałam już wcześniej. I nie chodzi mi o to, że mamy swoje codzienne obowiązki, którym próbujemy sprostać, ale to, że przyzwyczajeni jesteśmy do pewnego własnego schematu dnia, który sprawia, że wiele rzeczy robimy automatycznie, bo je znamy, nie musimy o tym dużo myśleć. Taka rutyna z jednej strony ułatwia nam codziennie funkcjonowanie, ale z drugiej strony sprawia, że jest nam w pewnym sensie wygodnie, nie wymaga dużego wysiłku, bo jest to nam znane. Wydaje nam się, że każda rzecz jest priorytetem. Tylko, że do tych priorytetów zaliczamy też to, co niekoniecznie jest nam niezbędne do codziennego przeżycia. Nie ważne, że niektóre z tych rzeczy czy czynności to zwykłe pożeracze czasu, ale to wydaje nam się tak oczywiste, że to robimy w ciągu dnia, że nie wyobrażamy sobie, czy moglibyśmy się bez tego obejść. Dlatego, kiedy chcemy realizować nasze postanowienia, to próbujemy znaleźć na nie czas pośród innych codziennych czynności, czyli innymi słowy staramy się wcisnąć te dodatkowe zajęcia między te nasze już stałe. Z początku próbujemy to ogarnąć, ale z czasem zaczyna to nam przeszkadzać. Bo zmęczenie bierze górę, bo nagle coś innego wyskoczyło i na to nowe nie ma już czasu albo miejsca. To w końcu jak to zrobić, żeby zrealizować te nasze postanowienia??

Po pierwsze nie próbuj uskuteczniać wszystkiego naraz. Jeżeli zdecydowałaś/łeś, że chcesz zgubić nadwagę, to zacznij robić to krok po kroku. Stopniowo wprowadzaj zmiany. Inaczej nazywa się to uczeniem się nowych nawyków, ale o nich będzie inny wpis. Kolejna rzecz, według mnie bardzo ważna, to określenie swoich codziennych priorytetów. Czy to wieczorne przesiadywanie przed telewizorem jest na pewno aż tak ważne?? A może są to inne czynności, które niekoniecznie są aż tak potrzebne w naszym codziennym funkcjonowaniu?? Kiedy podejmujesz się wprowadzenia czegoś nowego do swojego życia, to powinno to stać się takim priorytetem, a więc rzeczą tak samo ważną, jakie te inne, które już mają swoje stałe miejsce. Nie możesz oczekiwać, że jakimś cudem ogarniesz przez cały dzień wszystko, łącznie z nowymi zajęciami. Doba ma nadal tylko 24 godziny. Nie bez znaczenia jest też powód, dla którego chcemy coś zmienić w swoim życiu i jak my się widzimy w tym sami. Chodzi tu przede wszystkim o odpowiedź na pytanie: dlaczego chcemy to zrobić, co ma nam to dać. W przypadku gubienia nadwagi jest to szczególnie istotne, chociaż przy innych postanowieniach nie mniej ważne.

Gdy decydujemy się na „odchudzanie” ( nie lubię za bardzo tego określenia, dlatego ujęte jest w cudzysłów ), często powodem podjęcia się tego działania jest zbliżające się lato i ten wymarzony kostium kąpielowy lub np. zbliżająca się zabawa sylwestrowa, urodziny koleżanki, zdjęcie smukłej, wysportowanej kobiety itp. Powodów może być więcej, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że chcemy to zrobić dla czegoś lub kogoś. Wydaje nam się, że to jest najlepsza motywacja, by coś zmienić. Tylko pytanie, gdzie w tym wszystkim jestem ja sama/sam?? Co to MI ma dać, jak ważne jest to dla mnie samej/samego?? Jak ja siebie w tym widzę?? Jak silna jest moja wiara w to, że to zrobię?? Chcę to zrobić czy muszę to zrobić?? Nasze spojrzenie na siebie, to jakie jest nasze samopoczucie, czy siebie lubimy, akceptujemy i dlatego chcemy to zrobić, DLA SIEBIE, jest tutaj bardzo istotne, jak nie najważniejsze.

Dlatego, jeśli chcesz wytrwać w swoich postanowieniach i osiągnąć swój zamierzony cel, to odpowiedz sobie szczerze na wyżej wymienione pytania. Zobacz w jaki sposób ułożyć sobie nowy plan dnia, by znalazło się miejsce na nowe zajęcia. Niech to nowe stanie się Twoim priorytetem, tak ważne, że będziesz umiała/umiał zrezygnować z mniej istotnych rzeczy. Albo planując sobie tydzień, traktuj te nowe zajęcia tak samo ważne, jak te dotychczasowe. Kiedy umawiasz się na wizyty u fryzjera czy kosmetyczki, czy też inne spotkania, uwzględniaj w tym swoje nowe priorytety.

Warto też przed rozpoczęciem tych wszystkich zmian pomyśleć o tym, jakie są już na tym etapie Twoje uczucia względem nowych działań. Czy cieszysz się na nie?? Jesteś ciekawa co to przyniesie?? Będzie Ci to sprawiało radość, czy przeciwnie będziesz się zmuszać do tego??

Bycie świadomym, że nie zawsze będzie pięknie i różowo, że mogą zdarzyć się trudniejsze chwile, też jest bardzo ważne, bo dzięki temu będziesz umiała/umiał radzić sobie z pojawiającymi się w takich momentach wątpliwościami. Nie skupianie się na tym, jak to będzie super, jak w końcu osiągnę swój cel, tyko cieszenie się tym procesem na bieżąco i radość z osiągnięcia tych małych efektów po drodze. Dostosowanie nowych zajęć do własnego trybu życia. Nie traktowanie tego jak maratonu, w którym chce to zrobić szybko. Większość z nas nie szykuje się do żadnych zawodów, więc daj sobie czas i zwyczajnie ciesz się tym. To Twoje zdanie na temat jest najważniejsze, nie opinia innych ludzi wokół Ciebie. To Ty masz wierzyć w to, że osiągniesz swój cel, a nie inni mają wierzyć za Ciebie. Motywacja jest w Tobie, ona nie pochodzi z zewnątrz. To jest coś tylko TWOJE, nie moje czy kogoś innego. Tak jak ja mam MOJE własne cele do osiągnięcia, którymi się cieszę i tylko dla mnie są one ważne. Tak samo jest u Ciebie. Czy będzie trwało to 3 miesiące czy cały rok albo i dłużej, nie ważne. Najważniejsze by zmiana zaistniała na stałe, nowe nawyki zastąpiły stare ( o nich będzie jeden z kolejnych wpisów ). W końcu chcesz się cieszyć swoim sukcesem i utrzymać efekt na długo, a najlepiej przez resztę swojego życia. Uwierz w siebie, bo naprawdę nie wiesz ile tkwi w Tobie potencjału. Skoro innym się udaje, czemu Tobie miałoby by się nie udać. Jeżeli chcesz, możesz śmiało pytać mnie o poradę czy wsparcie. Tylko pamiętaj, ja czy ktoś inny, kogo poprosisz o pomoc, może Cię wesprzeć i coś doradzić, ale tylko Twoja własna wiara w to, że to zrobisz może zdziałać cuda. Ściskam i trzymam kciuki. W kolejnych wpisach postaram się poruszać różne ważne kwestie, które mogą być przydatne Tobie i mnie samej w naszym codziennym życiu. Do następnego czytania 🙂

Źródło fotografii: Alexa from Pixabay